czwartek, 7 listopada 2013

...::: Odcinek 19 :::...



-Bill? Co Ty tu robisz? – Blondynka stanęła wpatrzona w chłopaka, a jej oczy wyrażały strach pomieszany z niepewnością.
-Chciałem z Tobą porozmawiać. (Porozmawiać z Tobą) Tym razem na spokojnie – westchnął. – Wiem, że nie powinienem na Ciebie krzyczeć, ale zabolało mnie to jak o mnie sobie pomyślałaś.
-Przepraszam. Naprawdę nie pomyślałam wtedy – mówiąc to, spuściła wzrok.
-Więc może pójdziesz teraz ze mną na kolację i Ci wszystko powiem? – uśmiechnął się do niej przyjaźnie.
-Chętnie – odwzajemniła uśmiech, ruszając z nim w stronę parkingu. Poczuła nagle jak cały jej zły humor właśnie odpłynął w zapomnienie, a ona mogła w końcu się odprężyć i oddać przyjemności jaką dawało jej przebywanie z chłopakiem. W tym momencie liczyło się tylko to, że mogła spędzić z nim czas, porozmawiać i nie myśleć o niczym innym jak o tym, jak bardzo brakowało jej ich rozmów. Zarówno tych w ciągu dnia jak i wieczornych, gdy szeptał jej tym swoim męskim i seksownym głosem: ,,dobranoc’’. Tak, zdecydowanie brakowało jej ich wieczornych rozmów telefonicznych, przy których poruszali różne ciekawe tematy. Na samo wspomnienie jej policzki pokryły się czerwienią, co skutecznie chciała ukryć, spuszczając głowę w dół i wpatrując się w czubki swoich butów. Nagle usłyszała głośny pisk hamulców i krzyk Billa, a po chwili wylądowała w jego silnych ramionach, dociśnięta do jego ciała.
-Jesteś cała? – Słyszała jak jego głos lekko zadrżał, ale uścisk ani trochę nie zelżał. Sama czuła jak jej serce szybko bije, a przyciśnięta do niego słyszała też, że i jego serce przyspieszyło swoją pracę.
-T… tak. Dziękuję – szepnęła, spoglądając w górę przez co ich oczy się spotkały. Poczuła jak jej ciało przeszywa dreszcz, była jak zahipnotyzowana. Ciepło z jakim na nią patrzył sprawiło, że w jej brzuchu zaczęły szaleć motyle. – Bill… - zaczęła, jednak nie dane jej było dokończyć zdania, gdyż niemal od razu poczuła na swoich wargach usta chłopaka. Westchnęła cicho, odwzajemniając ten niespodziewany pocałunek. Czas dla niej stanął w miejscu, a całe zmartwienia odleciały daleko. Liczyli się tylko oni, tylko ten moment. Gdy tylko poczuła, że chłopak się od niej odsuwa, miała ochotę jęknąć z niezadowolenia, jednak powstrzymała się.
-Następnym razem patrz przed siebie, dobrze? – uśmiechnął się do niej, wciąż wpatrując się w jej oczy.
-Jasne. – odwzajemniła uśmiech. Niedługo później ruszyli do samochodu, tym razem trzymając się za ręce. Tak, zdecydowanie to zdarzenie przełamało lody.

*



-Tom, powiesz mi w końcu dokąd jedziemy? – Rudowłosa siedziała obok chłopaka w samochodzie i wpatrywała się w niego uparcie swoimi czarnymi oczami, podczas gdy on sam prowadził, unikając jej palącego wzroku.
-Skarbie, mówiłem Ci już, że nie – uśmiechnął się pod nosem. – To jest niespodzianka. Dowiesz się jak będziemy na miejscu.
-Eh, nie lubię tego – westchnęła, siadając normalnie. Od prawie godziny próbowała skłonić chłopaka do wyznania jaką niespodziankę dla niej wymyślił, jednak Gitarzysta był uparty jak osioł i nie chciał ujawnić jej tej wielkiej tajemnicy jakim było miejsce ich tygodniowego pobytu.
-Nie lubisz niespodzianek? – Tym razem zerknął na nią ze zdziwieniem wymalowanym na twarzy.
-Niespodzianki lubię. Nie lubię niepewności – odparła z lekkim uśmiechem. – Ale ok, poczekam aż dojedziemy do tego tajemniczego miejsca.
-Nareszcie! – uśmiechnął się z zadowoleniem.
            Resztę drogi para przejechała zajmując się innym tematem niż miejsce, do którego zmierzają. Camilla postanowiła nie męczyć już Toma i cieszyć się z niespodzianki jaką jej chłopak jej przygotował. Gdy po 2 kolejnych godzinach drogi w końcu podjechali pod wielki budynek, dziewczyna zamarła. Wpatrywała się w napis i nie wierzyła własnym oczom.
-Tooooom. Czy Ty mnie wywiozłeś do SPA? – spojrzała na niego, a na jej twarzy wciąż malował się szok.
-Tak skarbie, wywiozłem Cię do SPA – zaśmiał się, wysiadając. Od razu obszedł samochód i otworzył jej drzwi, by mogła wysiąść.
-O mój Boże – szepnęła, po czym wyszła z samochodu i rzuciła mu się na szyję, całując go namiętnie w podziękowaniu. – Dziękuję, dziękuję, dziękuję – po każdym słowie całowała go w usta, czemu chłopak się nie sprzeciwiał.
-Mmmm. Jak masz mi tak dziękować, to zacznę częściej Cię zabierać w takie miejsca – zachichotał, obejmując ją w talii.
-Poczekaj do wieczora. Wtedy podziękuję Ci jak należy – puściła mu oczko z seksownym uśmiechem, przez co chłopak poczuł jak jego serce przyspiesza, a ochota na nią momentalnie wzrasta.
-Skarbie, nie mów mi takich rzeczy – zamruczał z uśmieszkiem, zjadając ją wzrokiem.
-Opanuj się na razie ogierze – cmoknęła go, po czym sięgnęła po swoją torebkę.
-Staram się – klepnął ją w tyłek, a następnie skierował się do bagażnika po ich bagaże.
-Tom! Nie wolno – pomachała mu palcem, czując jak jej policzki oblewają się czerwienią.
-Mi wolno – puścił jej oczko.
-Pf. Cwaniak – zaśmiała się, kierując się z nim do wejścia.
-Twój – zamruczał z zadowoleniem.
-Tylko i wyłącznie mój – uśmiechnęła się. Musiała przyznać, że nie spodziewała się po Tomie czegoś takiego. Owszem, wiedziała, że chłopak jest skłonny przychylić jej nieba, by była szczęśliwa, o czym nie raz ją zapewniał, jednak taki wypad do SPA na cały tydzień był czymś czego się nie spodziewała. Jej praca była niesamowicie stresująca, przez co naprawdę potrzebowała relaksu i właśnie przekonała się, że jej chłopak wie dokładnie czego jej trzeba. Po tym jak odebrali karę od pokoju, wjechali windą na swoje piętro i niedługo później wchodzili do apartamentu, który Gitarzysta dla nich wynajął.
            Jak tylko otworzyły się drzwi od ich sanktuarium, dziewczyna poczuła przyjemne podekscytowanie związane z poznaniem nowego miejsca. Od razu weszła przez mały korytarzyk i natrafiła na przytulny salon z telewizorem i kominkiem, połączony z małą kuchnią, w sam raz na zrobienie sobie czegoś pysznego do zjedzenia. Uśmiechnęła się do siebie, po czym skierowała się do sypialni. Jak tylko otworzyła drzwi, zamarła. Duża przestrzeń, równie duże łóżko i widok z okna na las otaczający budynek SPA.
-O w mordę…
-Podoba Ci się? – chłopak nagle stanął za nią i objął ją od tyłu uśmiechając się do siebie.
-Podoba to nie jest właściwe słowo – zaśmiała się, odwracając się przodem do niego. – Przeszedłeś samego siebie – pocałowała go.
-Nawet nie wiesz jak mnie to cieszy – zamruczał, odwzajemniając pocałunek.
-Może wiem… - uśmiechnęła się z zadowoleniem. – Co Ty na to byśmy przyspieszyli trochę czas i udali, że teraz jest wieczór? – zamruczała mu seksownie do ucha, wsuwając dłonie pod jego koszulkę.
-Myślę, że nie musisz się pytać, żeby znać moją odpowiedź, skarbie – uśmiechnął się cwano, po czym podniósł ją i ruszył z nią w stronę łóżka. Po chwili ułożył ją na miękkim materacu, a następnie sam się na niej położył, złączając ich usta w namiętnym pocałunku. Camilla totalnie zawładnęła jego sercem i nic na to nie mógł poradzić. Podobało mu się to, że gdy był z nią mógł być w 100% sobą. Mógł zrzucić maskę jaką przybierał w wywiadach i na koncertach i być zabawnym chłopakiem, który nie boi się okazać uczucia. Na chwilę oderwał się od jej miękkich, czerwonych warg by móc spojrzeć w jej czarne oczy. Uśmiechnął się lekko, a po chwili zaczął okalać pocałunkami jej szyję, jednocześnie pozbywając ją garderoby. Kobieta wcale nie była mu dłużna. Po dość krótkim czasie oboje leżeli już nadzy, całując się i badając dłońmi swoje spragnione ciała. Oboje działali na siebie niczym narkotyk i zdecydowanie podobał im się ten układ. Gdy po długiej grze wstępnej, w końcu Gitarzysta złączył ich ciała, Camilla jęknęła cicho wprost do jego ucha, wbijając lekko paznokcie w jego plecy. Chłopak zawsze wiedział jak dać jej to, czego akurat pragnęła, ze wzajemnością. Oboje oddali się rozkoszy jaka zalewała falami ich ciała, uwalniając z ich ust coraz to nowsze westchnięcia i jęki. Gdy po wszystkim leżeli wtuleni w siebie, uspokajając oddech, dziewczyna spojrzała na chłopaka i uśmiechnęła się lekko.
-Nawet nie masz pojęcia jaka jestem z Tobą szczęśliwa – powiedziała w końcu, patrząc w jego oczy.
-Chyba jednak mam – uśmiechnął się i pocałował ją czule.



*



            Po tym jak chłopak wszystko jej wyjaśnił, blondynka czuła się naprawdę głupio, że w niego wątpiła. Bill okazał się po prostu wspaniałym przyjacielem, który wspierał przyjaciółkę w ciężkich chwilach, co zrozumiała. Sama pewnie też zachowałaby się jak on, gdyby jej przyjaciółkę spotkało to, co biedną Sarę. Historia tej kobiety sprawiła, że Angela zaczęła patrzeć na Wokalistę w innym świetle i cieszyła się, że ich relacje uległy poprawie. Nie chciała się z nim już więcej kłócić, a tym bardziej zrywać kontakt. Gdy tego dnia pożegnała się z chłopakiem czułym pocałunkiem, czuła że w końcu jest tak jak powinno być. Z szerokim uśmiechem kładła się do łóżka, by następnego dnia wstać rano z cudownym humorem, którego jej od dawna brakowało. Tak, zdecydowanie Bill działał na nią inaczej niż którykolwiek z jej wcześniejszych partnerów.
Jej rozmyślanie przerwał nagle dźwięk przychodzącego smsa, przez co lekko się wzdrygnęła. Niemal od razu zaśmiała się sama ze swojej reakcji i podeszła do stolika nocnego, skąd wzięła komórkę. Pewna, że Bill postanowił się z nią przywitać, otworzyła wiadomość i niemal jęknęła z niezadowolenia. Nadawcą z całą pewnością nie był Wokalista, co sprawiło, że jej uśmiech zniknął. Nieznany jej numer wcale nie miał przyjacielskich stosunków, wręcz przeciwnie. Widząc zdjęcie swoje i Billa, gdy całowali się przed szpitalem, sprawił, że włosy na karku stanęły jej dęba. Wcale nie podobało jej się to, że ktoś robił im zdjęcia, a tym bardziej, że planuje wysłać je do gazety, jeśli nie zrezygnuje z Billa. Jej żołądek nieprzyjemnie się skręcił, a palce same wykręciły numer do chłopaka.
-Cześć piękna. – Radosny głos Wokalisty utwierdził ją w tym, że tylko ona miała zepsuty poranek. Przez chwilę zastanawiała się, że może jednak wycofa się i nic mu nie powie, jednak głos w jej  głowie podpowiadał jej, że powinna mu powiedzieć.
-Cześć Bill. – Starała się zapanować nad swoim głosem i brzmieć równie radośnie, jednak jak tylko się odezwała, wiedziała, że nie da rady udawać.
-Stało się coś?
,,Plus dla Ciebie. Potrafisz poznać po głosie, gdy coś mnie gryzie.’’
-Angela…
-Nie. Tak. Eh, tak sądzę. Dostałam coś, co powinieneś zobaczyć. Mógłbyś przyjechać? – westchnęła cicho, siadając na łóżku.
-Jasne. Niedługo będę. – Zanim się rozłączył, blondynka usłyszała, że zbiega na dół. Westchnęła cicho i poszła się ubrać, a następnie zeszła na dół, wciąż ściskając w dłoni komórkę. Sama nie wiedziała dlaczego, ale nagle zaczęła się bać we własnym domu. Wydawał jej się duży i straszny, jakby za chwilę ktoś miał na nią wyskoczyć. Wzdrygnęła się na tą myśl, po czym włączyła ekspres do kawy.
,,Za chwilę przyjedzie Bill i już nie będziesz sama. Spokojnie, zajmij się swoimi sprawami. Jak codziennie…’’ – pomyślała, oddychając spokojnie. Od razu w kuchni pojawiły się jej kotki, które zaczęły domagać się jedzenia. Uśmiechnęła się do siebie, po czym kucnęła i pogłaskała je.
-Już Wam coś dam, malutkie moje – zamruczała i tak jak mówiła dała im coś do jedzenia, sama robiąc sobie przy okazji kanapkę.



*



            Jak tylko usłyszał jej głos, wiedział, że stało się coś złego. Wczoraj, gdy się z nią żegnał, blondynka wydawała mu się wesoła i radosna, więc zdziwił się, gdy dzisiaj zadzwoniła do niego z rana, w dodatku brzmiąc jakby stało się coś, co zmieni i jego nastrój. Wczorajszy wieczór zdecydowanie mógł zaliczyć do jednego z tych lepszych. Pogodził się z dziewczyną, bardzo miło spędził z nią czas. Dlatego nagła zmiana w dziewczynie, nie wróżyła niczego dobrego. Z duszą na ramieniu zapukał do jej drzwi, które po chwili otworzyły się i stanęła w nich dr Nixon.
-Hej. Dobrze, że przyjechałeś tak szybko – uśmiechnęła się lekko do niego, po czym wpuściła go do środka.
-Angela, powiedz co się stało – złapał ją za rękę, widząc, że dziewczyna zamierza odejść. Odwrócił ją przodem do siebie i spojrzał w jej oczy.
-Dostałam dzisiaj rano wiadomość… - zaczęła. Widząc jednak, że chłopak czeka na dalszy ciąg tego co chce mu powiedzieć, westchnęła cicho. – Chodź, pokażę Ci. - Po chwili siedziała z nim w kuchni, dając mu swoją komórkę z wyświetlonym zdjęciem i wiadomością. Widziała jak mina chłopaka z zatroskanej zmienia się diametralnie, a jego oczy zaczęły wręcz ciskać błyskawice. Była pewna, że gdyby tak było jej komórka zmieniłaby się w pył.
-Zaraz to wyjaśnię. Nie martw się, to pewnie jakiś głupi żart – uśmiechnął się do niej pokrzepiająco, jednak ona wiedziała, że wcale się nie uspokoił.
-Bill… myślisz, że to któraś z Waszych fanek? – zapytała, spoglądając na niego niepewnie.



*****************************************


Cdn.

Odcinek krótki, za co przepraszam, jednak postaram się wynagrodzić to Wam w następnym i napisać więcej xD
Podziękujcie za niego kochanej Ka., która szantażami zmuszała mnie do publikacji ^.^
A i chciałam Wam podziękować za komentarze, które naprawdę dodają mi siłę i wenę <3 Kocham Was ! ;*

6 komentarzy:

  1. Oj tam krótki! xD Mówiłam, że genialny! Opłaciły się tortury! xd ]:-> Ahhhhhhhhhhhhhhhhhhhmmmmmmmmmmmm <3333333333
    Też chcę do spa! I z Tomem o. xD Da się zrooobić? ;D
    Ale ok, uspokajam się już xd Więc no, pierwszy wątek to był słodki, jak ona tak w jego silnych ramionach ahh! Drugi wątek to był słodki, jak on ją tak kocha! Ta miłość Toma jest taka... Taka... Taka słodka no! Ale za to w tym trzecim to ja się już przestraszyłam trochę takie napięcie zbudowałaś xd Już myślałam, że coś się stanie zanim Bill przyjedzie :( No nie możesz tak straszyć! Opamiętaj się kobieto xD Tak więc dziś się rozpływałam.... Gapiłam się w ekran tak: *.* i buzię miałam tak: :DDD
    No xD Tylko potem trochę bardziej przestraszoną xD I wiesz co chcę? Chcę dalej! xd WIĘC JAK MASZ WOLNE I JEST DŁUGI WEEKEND TO PISZ KOLEJNY ODCINEK XD Tak specjalnie pisze wielkimi, żeby wszyscy widzieli, że masz czaas, żeby napisać 20 odcineczek XD ]:-> No xd dziś wyjątkowo bez podsumowania, bo wyjątkowy odcinek xD

    OdpowiedzUsuń
  2. "- Bill, co ty tu robisz?
    - Porozmawiać z tobą", to zdecydowanie nie jest dobra konstrukcja :D. Piszę o tym, bo jest zaraz na wejściu i spowodowało u mnie małą dezorientację ;).
    Jeśli mam być szczera, to wydaje mi się, że to Park robi te zdjęcia i szantażuje Angelę. W końcu był wieczorem w szpitalu, więc bez problemu mógłby pójść za dziewczyną i Billem, żeby strzelić im fotkę. Kto wie, może ten samochód (bo to był samochód, prawda?) także został w jakiś magiczny sposób przez niego ustawiony? Odkąd skrzywdził Angelę, zwyczajnie go nie lubię i odbieram jako czarny charakter tego opowiadania :D.
    Jak słodko zrobiło się u Toma! Nie posądziłabym go o zabranie swojej ukochanej do spa, ale cóż, mogę tylko Camilli pozazdrościć :C. Chciałabym widywać ich u Ciebie częściej, to takie ciepłe i urocze fragmenty :D.
    Pozdrawiam i weny! ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Coraz ciekawiej, nie powiem! czekałam na ten odcinek :)

    AbbyCarter

    OdpowiedzUsuń
  4. Co to za świnia przysłała Angeli to zdjęcie?! Niech to się wyjaśni jak najszybciej! Nie wiem dlaczego, ale na myśl przychodzi mi Park... Może się mylę, jednak gdybym miała wybierać, to postawiłabym na niego.
    Tom jaki kochany! Zachowuje się naprawdę jak idealny chłopak! Oby się między nim i Camillą nic nie zepsuło :)
    Czekam na kolejny odcinek!
    Pozdrawiam gorąco :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie rozumiem reakcji Angeli. Przecież powinna zdawać sowie sprawę z tego, że spotykając się ze sławnym gościem jest narażona na takie rzeczy. Szantaże i napady to nic nowego ze strony popieprzonych, zakochanych fanek.
    Scenę, w której samochód niemalże potrąca dr. Nixon opisałaś tak dziwnie, szybko i niezgrabnie, jakby ona w ogóle nie była ważna, a chyba nie o to ci chodziło, prawda?
    Odradzam ci pisanie na szybkiego, bo wtedy nie do końca jesteś w stanie kontrować tego, co piszesz - widać to wyraźnie w tym odcinku.

    OdpowiedzUsuń
  6. Cieszę się, że Bill wraz z Angelą doszli do porozumienia ;)
    Wiadomo, zawsze słodko nie będzie, a więc czasem takie spięcia są potrzebne.
    Tom zachował się naprawdę w porządku, kiedy zabrał Camille do SPA, sama bym się przejechała i narobiłaś mi tym smaku ;))
    A sprawa ze zdjęciem bardzo mnie zaciekawiła, więc czekam na kolejny.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń